Historia projektu
- 10 paź
-
Orły i sztormowy Bałtyk
Rejs "Tylko dla Orłów" zakończył w niedzielę sezon żeglarski A.D. 2022. A były to żeglarskie fanfary. Październikowy Bałtyk to, co roku, wielka niewiadoma. I to właśnie przyciąga rzesze żeglarskich zapaleńców. Wolne miejsca rozchodzą się niemal na pniu, a potem na łut szczęścia czeka całkiem długa lista rezerwowa. I często wracają do nas te same osoby. Coś w tym jest... ;):)
Październikowy Bałtyk ma do zaoferowania pogodową loterię, choć w tej grze karty są znaczone, a właściwie naznaczone dużym prawdopodobieństwem trafienia w “okno sztormowe” i okazją do weryfikacji swego przekonania kto jest morskim wilkiem. Albo tytułowym “orłem” 🙂
I tak było i tym razem. Niemal cały rejs odbył się na Zatoce Gdańskiej, pod dyktando sztormów, które przewalały się jeden za drugim, a śmiałkowie, którzy nie wierzyli w dobre intencje kapitana, mogli się przekonać, gdy, dla pokazu, wyprowadził jacht poza ostrogę Helu. Było bogato i niektórych żeglarskich twardzieli pościnało z nóg. Ale po kolei…
Dzięki temu, że jacht został na Zatoce, można było odwiedzić Sopot, gdzie bardzo się już za nami stęsknili oraz w pełni zrealizować szeroko zakrojony program szkoleniowy, przygotowany przez kadrę oficerską i Miłosza Romaniuka, naszego oficera wachtowego i edukatora, na co dzień pracującego na wyższej uczelni o profilu pedagogicznym. Jedną z atrakcji były odwiedziny nowo otwartego portu i Przekopu Mierzei Wiślanej, co nasi żeglarze określili mianem odkrycia Nowego Świata ;):)
Dwukrotnie Zaruski zawinął też do Władysławowa. Za pierwszym razem orząc pod wiatr i fale, dzięki czemu załoga miała co robić i zweryfikować zdobytą wiedzę teoretyczną. Za drugim razem zaś trafiliśmy na optymalną pogodę, więc żegluga była wspaniała.
Dwa dni trzeba było przeczekać sztorm również w Gdyni. Wartościowy okazał się też postój na kotwicy w rejonie Torpedowni, co było okazją do powtórki wiedzy z astronawigacji. Niedawno w tym miejscu odbył się jeden z etapów naszego wrześniowego rejsu, dedykowanego tej właśnie metodzie określania pozycji oraz drogi za pomocą gwiazd i ciał niebieskich.
Wizyta w Helu w sobotę stworzyła okazję do czegoś na kształt egzaminu i powtórki przerobionego materiału, by utrwalić zdobytą wiedzę. Potem była zielona noc, sprzątanie jachtu i powrót do Gdańska.
Tak zakończył się ten wyjątkowo pracowity sezon. Teraz Zaruski udaje się na zasłużony jesienno-zimowy odpoczynek, a służby techniczne otoczą go należytą troską remontowo-konserwacyjną, by na wiosnę znów był cały piękny, biały i błyszczący gotowością do wytężonej morskiej służby 🙂 Dziękujemy Generale! 🙂