Historia projektu
- 12 paź
-
Mocny szkoleniowy akord na koniec sezonu
Zakończył się ostatni rejs sezonu A. D. 2020. Tradycją minionych sezonów było to, że ostatni w kalendarzu był rejs "Tylko dla orłów". Ale ponieważ nasz tegoroczny udział jako asysty podczas "Bitwy o Gotland", odbył się pod hasłem "Tylko dla orłów", wiadomo było że kończyć sezon we wrześniu, byłoby za wcześnie. Wobec tego na październik zaplanowaliśmy pierwszą edycję rejsu tak mocno szkoleniowego jak żaden inny. I wszystko wskazuje na to, że ten projekt będzie miał swoją kontynuację i przerodzi się w nową tradycję :)
Mijający sezon był szczególny. O każdym mogliśmy zawsze tak powiedzieć, bo każdy był inny, obfitował w nowe doświadczenia, dokonania i żeglarskie przygody. Ale ten sezon był wyjątkowy w znaczeniu, którego nigdy byśmy nie przewidzieli i nie chcieli brać pod uwagę. Pandemia koronawirusa zmieniła nasze życie, wystawiła na ciężką próbę nasze przedsięwzięcia i zredukowała plany. Nie inaczej było na Zaruskim. Ale udało nam się uratować z tego sezonu tyle ile można było. Jednak bez strat się nie obeszło. Największą była na pewno odwołana wyprawa na Islandię. Ale te rejsy, którymi próbowaliśmy to sobie i zrekrutowanym załogom zrekompensować, też miały swoją wartość i mamy nadzieję, że ostateczny bilans jest pozytywny. A już na pewno wierzymy, że rejsy, które dane nam było zorganizować, były dla wszystkich okazją do oderwania się od codziennych trosk, naładowania wewnętrznych akumulatorów, by odważniej spoglądać w przyszłość.
W takiej budującej atmosferze odbył rejs dla kandydatów na oficerów. Był to tygodniowy rejs, w który zaangażowaliśmy wszystkie swoje zasoby dydaktyczne, a zakres szkolenia objął wszystkie aspekty działalności gdańskiego żaglowca. Codziennie w dwóch podejściach, załoga szkolna spędzała ok. 8 godzin na warsztatach i szkoleniach o różnej tematyce. Od spraw stricte żeglarskich, po technikę jaka jest zaprzęgnięta do morskiej służby na Zaruskim. Wraz z bosmanem Mirkiem Bieleckim, kandydaci na oficerów weszli niemal w każdą przysłowiową dziurę, by poznać budowę i działanie różnych instalacji i systemów. Wiadomo, bosman na statku to, po kapitanie, najważniejsza osoba. A kto wie, czy w sytuacji kryzysowej technicznie, nie stoi w tej hierarchii wyżej ;):)
Oficer programowy Piotr Królak wraz z jednym z oficerów, który na co dzień jest pracownikiem naukowym uczelni o profilu pedagogicznym, opracowali plan szkolenia, zakres, podręcznik, a nawet symboliczny certyfikat dla uczestników. Tak ambitnie szkoleniowo skrojonego rejsu jeszcze u nas nie było. Nam zależało, by poznać i sprawdzić osoby, które rokują jako przyszli oficerowie na gdańskim jachcie. Natomiast uczestnicy mieli okazję zrobić kolejny krok na drodze swej żeglarskiej kariery, zweryfikować swoje marzenia, ambicje i plany. I choć w ciągu siedmiu dni nie da się poznać wszystkiego i wszystkich, to rejs przyniósł bardzo dobre owoce, a samą formułę organizacji w każdym sezonie przedsięwzięcia o takim charakterze i celach, możemy uznać za trafioną i potrzebną.
Uczestnikom rejsu dziękujemy za zaangażowanie i cieszymy się z tego bliższego poznania wierząc, że przyszłość będzie dla wszystkich dobra, a wspólne żeglarskie plany uda się zrealizować. AHOJ! 🙂
- 4 paź
-
Chrzest morski licealistów z IX LO
Zakończył się rejs szkolny załogi z IX LO. Organizatorom należą się wyrazy uznania za determinację i organizacyjną skuteczność, bo zorganizować po raz pierwszy pełnomorski tygodniowy rejs dla młodzieży szkolnej we wrześniu, po półrocznej przerwie spowodowanej epidemią, nie było łatwo. Ale trafiło na zawziętych "awuefiarzy", do tego traktujących swoją pracę jako powołanie i wszystko pięknie się udało. Dziękujemy i gratulujemy! :)
A sam rejs również miał niecodzienny przebieg, a młodzież nie mogła narzekać na brak atrakcji ;):) Zaczęło się wymagającymi warunkami pogodowymi, ostrą żeglugą przez dwa dni i chorobą morską części załogi. Ale takie jest żeglarstwo i morze.
Kolejną nieczęsto spotykaną sytuacją (nawet dla wytrawnych żeglarzy), była żegluga we mgle gęstej jak mleko. Wymagało to niebywałej czujności i obserwacji przyrządów, a młodzieży zapewniło niespotykaną dawkę emocji. Jacht odwiedził malowniczy port w Visby oraz Karlskronę, znane nam dobrze partnerskie miasto Gdańska. A ponieważ w drodze powrotnej spodziewany był sztorm (z piątku na sobotę), kapitan zdecydował, by bezpiecznie przeskoczyć na Zatokę Gdańską zanim wiatr porządnie znów się rozhula. Udało się, ale i tak ostatnie dwa dni powrotne były ponownie bogate w atrakcje, jeśli chodzi o wiatr i falowanie. Więc młodzież znów nie mogła się nudzić ;):)
Nie zniechęciło to części młodej załogi i niektóre osoby postanowiły dalej iść drogą żeglarskiej edukacji, zapisując się na pierwszą edycję “Warsztatów Żeglarskich Akademii Zaruskiego”. Cieszy nas taka postawa i temu służą nasze wysiłki na polu edukacji morskiej. Nie mamy złudzeń zakładając, że morze może być domem dla każdego, ale każdy może spróbować swoich sił w żeglarstwie i odkryć swój do niego pociąg.
Cieszymy się z tego wspólnie przeżytego czasu oraz przygód i liczymy na to, że udało nam się w młodych ludziach zaszczepić pasję do aktywnych form wypoczynku, stawiania czoła wyzwaniom losu i życzymy wielu okazji do rozwijania w sobie hartu ducha. Tak na morzu, jak i poza nim. Pozdrawiamy serdecznie żeglarskim AHOJ! 🙂