Historia projektu
- 29 paź
-
Zasłużony odpoczynek i konserwacja
Wczoraj miała miejsce operacja wyciągnięcia masztów. Z pomocą przyszła nam nieoceniona Gdańska Stocznia "REMONTOWA" SA.
Zarówno maszty jak i pozostałe drzewca poddane zostaną troskliwej konserwacji, przeglądowi i koniecznym naprawom. Po trzech sezonach wytężonej morskiej służby, Zaruskiemu się to należy.
Zależy nam także, by sumiennie i systematycznie wykonywać wszelkie prace konserwacyjne, by jednostka zawsze była w jak najlepszej kondycji i mogła bezpiecznie służyć zadaniom szkoleniowym. To drewniany tradycyjny żaglowiec. W tym jego uroda. Ale o drewno trzeba dbać szczególnie. To nasz obowiązek, ale także część pracy szkoleniowej.
Dzięki temu mamy okazję pokazać młodym ludziom cenne umiejętności, wykorzystywane w pracach bosmańskich, a także przybliżyć im podstawy szkutniczego rzemiosła. Kto wie co z tego wyrośnie… :).Zachęcam Was do obejrzenia kilku zdjęć, autorstwa Michała Olszewskiego, bardzo aktywnego ostatnio w roli reportera, który dba o to, byśmy na bieżąco mogli śledzić działania na jednostce nie tylko podczas rejsów, ale także prac technicznych. Dzięki Michale! 🙂
- 22 paź
-
Operacja “Żagiel” ;):)
Na Zaruskim rozpoczęły się prace konserwacyjne po sezonie 2015, oraz przygotowania do zimowania.
Co lepszego można zrobić dla jednostki, która przez cały sezon pełniła wytężoną morską służbę, dbając o nasze bezpieczeństwo, a dodatkowo zapewniając wiele niezapomnianych żeglarskich przygód? Można (i należy) o nią po sezonie troskliwie zadbać. I właśnie takie prace rozpoczęły się na Zaruskim. Był tam także nasz niezawodny Michał Olszewski z aparatem :).
Jak możecie zobaczyć na zdjęciach, najpierw, na ile to było możliwe, starano się wysuszyć żagle (co stworzyło dość osobliwy widok w centrum Starówki na Motławie :)). Potem zostały one poskładane i wywiezione do zasadniczego suszenia i magazynowania. Demontowano także takielunek i przygotowywano się do wyjęcia masztów, celem ich konserwacji i przeglądu. Ta operacja rozpocznie się wraz z początkiem tygodnia na terenie Gdańskiej Stoczni “REMONTOWA” SA, naszego niezawodnego partnera odbudowy gdańskiego żaglowca.Podczas wczorajszych prac pomagali nam wolontariusze, w tym uczestnik rejsu “Tylko dla Orłów” Przemek Grybko. Serdecznie dziękujemy za pomoc! 🙂
- 20 paź
-
Konserwację czas zacząć…
Tuż po zakończeniu ostatniego rejsu, załoga i wolontariusze biorą się do prac konserwacyjnych.
Po trzech sezonach intensywnej morskiej służby, szczególnej troski wymaga takielunek stały i ruchomy. Zdemontowane zostaną żagle, maszty i liny. Bloki będą oddane do konserwacji ich producentowi. Liny zostaną wyprane, a maszty i pozostałe drzewca, oszlifowane i kilkakrotnie polakierowane.
Dokonany zostanie też przegląd osprzętu, połączeń i miejsc, które na co dzień są bardzo wysoko i wykonują ciężką pracę podczas żeglugi. Teraz będziemy mogli się tym urządzeniom i mechanizmom odwdzięczyć :).
Po wykonaniu tych prac, jacht zostanie przyodziany w pokrowiec i przygotowany do zimy.Trzymajcie kciuki! 🙂
- 19 paź
-
Orły wróciły szczęśliwe :)
Z tygodniowego rejsu wieńczącego sezon 2015, wrócił gdański żaglowiec wraz z załogą wyjątkowo oblatanych "Orłów".
Na wstępie zapraszamy Was na film autorstwa Michała Olszewskiego – WIELKIE dzięki za tak ekspresową dostawę tej urokliwej pamiątki! 🙂
Relacjonuje Piotr Królak, oficer programowy STS “Generał Zaruski”:
W poniedziałek, 12 października przed południem, zebrała się cała załoga płynąca w październikowy rejs “Tylko dla Orłów”. Od razu rzuciło się w oczy, że nasze “orły” są nieco starsze niż dotychczasowe szkolne załogi “Zaruskiego”
składające się głównie z gimnazjalistów i licealistów. Tym razem mieliśmy do czynienia z doświadczonymi wilkami morskimi. Większość miała już na koncie rejsy pełnomorskie, często odbywające się właśnie w jesiennych wymagających warunkach pogodowych. Po zaokrętowaniu i zaprowiantowaniu, załoga przeszła szkolenia z obsługi jachtu i bezpieczeństwa, po czym Zaruski ruszył w morze. Obraliśmy kurs na Północ, a dokładnie na Gotlandię. Już na Zatoce Gdańskiej jacht pokazał co potrafi. Prędkości rzędu 8-9 węzłów przy wschodnim wietrze nie przekraczającym 5 st. B pozytywnie zaskoczyły nową załogę. I mimo że “upał zelżał” do temperatury kilku st. C, frajda z półwiatrowej żeglugi była naprawdę duża. Po mniej więcej dobie znaleźliśmy się przy podejściu do Visby. To piękne hanzeatyckie miasteczko o tej porze roku świeciło pustkami, co ma swój urok, bo nie trzeba przedzierać się przez tłumy turystów.
Wschodni wiatr nie odpuszczał, a nawet miał się wzmagać. Postanowiliśmy to wykorzystać i w nieśmiało przedzierających się promieniach słońca ruszyliśmy w kierunku Karlkskrony. Tam tradycyjnie wizyta w bardzo ciekawym muzeum morskim przy nabrzeżu którego staliśmy, wycieczka po mieście i ruszamy dalej.
I znowu ekspresowa żegluga z prędkościami jachtu dochodzącymi do 10 węzłów. Po kilku godzinach, przy słabnącym wietrze i ograniczonej widzialności dotarliśmy do urokliwego portu na Christianso. Na wyspie, a właściwie wyspach pustki, dlatego większość spotykanych podczas zwiedzania osób to… członkowie naszej załogi 🙂 Obejście wysepek wzdłuż i wszerz zajęło nam… dwie godziny. Kolejnym celem naszej żeglugi był port Nexo znajdujący się na południowym wschodzie Bornholmu. Dotarliśmy tam już po zmroku, zatankowaliśmy paliwo, po czym oddaliśmy się tak zwanej integracji załogi, gdzie przy akompaniamencie szant przerzucaliśmy się morskimi opowieściami. Czego się człowiek może dowiedzieć o świecie… i o sobie 😉
Nastał czas powrotu. Wiatr z kierunków wschodnich – dla odmiany 😉 – zmusił nas do podpierania się silnikami. Dotarliśmy do polskiego wybrzeża, które do ostatniej chwili nie chciało się ukazać naszym oczom. Widzialność 2-3 Mm, a do tego nieustający deszcz. I tak aż do Gdańska. Na szczęście ostatnia doba kiepskiej pogody nie osłabiła wrażeń z poprzednich dni pięknej żeglugi.Załoga spisała się na medal – żeglarsko, towarzysko, a nawet kulinarnie – w
kambuzie. Wszyscy odgrażają się, że jeszcze na Zaruskiego wrócą. Trzymamy za słowo!
- 12 paź
-
Rejs “Tylko dla Orłów”
Coraz bliżej jest do rejsu kończącego sezon. Spodziewamy się naprawdę doborowej załogi :).
Jak już wcześniej informowaliśmy, w tygodniowy rejs wypływamy z Gdańska 12.10.2015 r. Ponieważ rekrutacja, jak co roku, ma charakter otwarty, wziąć w nim udział może każdy kto spełnia podstawowe wymagania organizatora, jednak z uwagi na specyfikę jesiennego żeglarstwa na Bałtyku, spodziewamy się doborowej załogi, składającej się z doświadczonych żeglarzy, dla których ta pora roku na polskim morzu, jest szczególnie atrakcyjna i może obfitować w znaczące morskie wyzwania.
Jak na razie zgłosiło się m. in. kilka osób, które pływały z nami w rejsach “Tylko dla Orłów” w latach poprzednich. Traktujemy to jako komplement i cieszymy się, że coraz częściej wracają do nas ci którzy choć raz zakosztowali morskiej przygody pod żaglami Zaruskiego.Zostały nam ostatnie wolne miejsca, by wziąć udział w tej wyprawie. Zapraszamy :).
- 12 paź
-
Szczecińska Szkoła pod Żaglami
Za nami pierwszy wspólny rejs ze Szczecińską Szkołą pod Żaglami. Dwudniowy i zapoznawczy. W planie są pełnowymiarowe szczecińsko-gdańskie projekty żeglarskie już w przyszłym sezonie.
Szczecin zawsze był dla nas dobrym żeglarskim partnerem i gościł nas serdecznie podczas wizyt np. na mecie regat Tall Ships Races. Łączą nas te same idee szkolenia żeglarskiego młodzieży. I jeśli tylko nic nie stanie na przeszkodzie naszej dalszej współpracy, zyskamy wykwalifikowanego i doświadczonego partnera do wspólnych działań na polu “sail training”.
Szczecińska Szkoła pod Żaglami zaprasza Was do lektury relacji z 2-dniowego rejsu na Zaruskim (połączonego ze zwiedzaniem Gdańska przed wypłynięciem).
[…] Po obiedzie zjedzonym na starówce przyjechaliśmy na Generała Zaruskiego. Wielu z nas widziało go pierwszy raz od czasu odbudowy. Zdjęcia nie oddają rzeczywistego wyglądu. Pięknie polakierowane drewno, biała farba na butach i w środku, a każda praca wymaga zgrania i wspólnego wysiłku wszystkich członków załogi, ponieważ na pokładzie nie ma kabestanów. Reszta dnia to podział na wachty, rozpakowanie się, kolacja i „zajęcia w podgrupach”.Sobotę rozpoczęliśmy dość wcześnie. O 7:30 śniadanie, a równo o godzinie 8 postawiliśmy banderę. Później Piotr, czyli starszy oficer na Zaruskim przeprowadził z nami szkolenie dotyczące zasad stawiania żagli. Wbrew pozorom nie jest to takie proste. Jak już wspominałem wcześniej, tutaj nie ma kabestanów, a dodatkowo grot i bezan to żagle gaflowe więc z żaglem trzeba podnieś sporych rozmiarów gafel. To wszystko dość szybko uczy pracy w grupie, w pojedynkę nie ma szans na sprawne stawianie żagli.
Krótko po godzinie 10 oddaliśmy cumy i ruszyliśmy w krótki rejs. Przed wyjściem na zatokę mieliśmy po prawej bucie Westerplatte, gdzie 1 września 1939 roku o 4:45 rozpoczęła się II wojna światowa (tak naprawdę to pierwszy atak na Polskę rozpoczął się 5 min. wcześniej w Wieluniu).
Po wpłynięcia na zatokę obraliśmy kurs na Hel. Początkowo na silniku, bo wiatru było jak na lekarstwo, a w końcu na żaglach zgodnie ze słowami piosenki Dominiki Żukowskiej i Andrzeja Koryckiego „pośpiechem się brzydząc”. Do naszego pierwszego portu dotarliśmy ok godziny 15. Krótkie zwiedzanie Helu obejmowało fokarium, plaże i okolice portu. Szkoda że słońce o tej porze roku zachodzi dosyć szybko, bo wraz z nim znikły resztki ciepła i nie było już tak przyjemnie jak za dnia. Z Helu wypłynęliśmy chwilę po 18 i już na silniku dotarliśmy do Jastarni. Wieczór zleciał na oglądaniu filmów, rozmowach o żeglarstwie (i nie tylko) i wachtach trapowych.Niedzielny poranek zaczął się jak zwykle od śniadania i bandery. Później kto chciał mógł jeszcze przejść się po Jastarni. W drogę powrotną wypłynęliśmy ok 9, tym razem również „pośpiechem się brzydząc”, czyli ile się da na żaglach. W trakcie powolnego posuwania się do przodu został zwodowany ponton i kilka osób miało możliwość zobaczyć Zaruskiego pod żaglami od strony wody. W okolicach południa zaczęło wiać więcej niż nic, okazało się że ten jacht też się przechyla i żegluje z dość przyzwoitą prędkością. Niestety wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć, trzeba było zrzucić żagle i już na silniku obrać kurs na Gdańsk. Nasz rejs zakończyliśmy salutem banderą w trakcie mijania Westerplatte. […]
- 9 paź
-
Szczecińska Szkoła pod Żaglami
Zapoznawczy rejs może być początkiem współpracy z żeglarzami ze Szczecina.
Szczecin to aktywne żeglarsko miasto, organizator znaczących imprez tej branży, by wspomnieć choćby tegoroczny finał “Baltic Tall Ships Regatta”, gdzie byliśmy bardzo gościnnie przyjęci, a było przecież co świętować :).
I nie była to nasza pierwsza żeglarska wizyta w Szczecinie. Gdy więc zwróciła się do nas z propozycją współpracy Szczecińska Szkoła pod Żaglami, okazało się że jest nam po drodze z edukacją żeglarską i morską dzieci i młodzieży.
Na początku października odbędzie się dwudniowy zapoznawczy rejs na Zaruskim, ale na przyszły rok planowana jest szersza współpraca. Jeśli wszystko się uda, powstanie mini-flota kilku jednostek (Zaruski, Olander, Maria Ludomira Mączki) i młodzież z Gdańska i Szczecina będzie wspólnie realizować program żeglarskiego szkolenia.Trzymamy kciuki za pomyślność organizacji tego przedsięwzięcia!:)
- 9 paź
-
Bursa Gdańska na Zaruskim
Przy słonecznej i nieco chłodnej aurze, żeglowaliśmy wczoraj z wychowankami Bursy Gdańskiej.
Rejs odbył się z inicjatywy radnej Miasta Gdańska p. Jolanty Banach, a jego organizacja była ekspresowa i bardzo fachowa. Efektem tego są niezapomniane żeglarskie przeżycia młodych ludzi. To była nasza pierwsza wspólna akcja z Gdańską Burską i – kto wie – może nie ostatnia :). Cieszy nas to, że coraz więcej gdańskich instytucji wychowawczo-oświatowych, docenia Zaruskiego i wplata do swoich programów zajęcia z zakresu szkolenia żeglarskiego i edukacji morskiej. O to chodzi zarówno nam, jak i inicjatorowi tej działalności, gen. Mariuszowi Zaruskiemu :).
- 8 paź
-
Szkolny maraton trwa…
Za nami dwudniowy maraton szkolnych odwiedzin... :)
W ciągu dwóch dni przez pokład Zaruskiego oraz wnętrze kadłuba, przewinęła się setka dzieci ze Szkoły Podstawowej im. Mariusza Zaruskiego z gdańskiej Moreny.
Przy słonecznej choć nieco chłodnej i wietrznej pogodzie, mogliśmy im pokazać wszystkie pomieszczenia, większość urządzeń i mechanizmów, opowiedzieć o statku, jego patronie i historii, o tym jak Miasto Gdańsk odbudowywało jednostkę i podjęło się kontynuacji misji gen. Mariusza Zaruskiego. Miło zaskoczyła nas spora wiedza dzieci na temat generała, a niektóre mogły się pochwalić marynarzami w rodzinie lub własnymi żeglarskimi przygodami na mniejszych jachtach, podczas urlopów z rodzicami.
No i oczywiście wszyscy chcą płynąć w rejs na Zaruskim :). Trochę podrosną i uda się to zrobić :). A na razie zaprosiliśmy ich na zajęcia edukacyjne, organizowane na statku np. podczas ferii zimowych.
Do zobaczenia! 🙂
- 5 paź
-
Gimnazjum nr 8 – więcej znaczy lepiej :)
Za nami dwudniowe żeglowanie z gimnazjalistami z gdańskiej "ósemki".
Jednak zamiast jednego 2-dniowego rejsu z jedną załogą, szkoła ostatecznie zdecydowała się na dwa pojedyncze rejsy, z których skorzystała większa ilość uczniów. O ile dłuższy rejs jest lepszy od krótszego ze względów edukacyjnych, o tyle tu nie miało to tak dużego znaczenia, a swoją pierwszą żeglarską przygodę zaliczyło więcej młodych ludzi.
Oczywistym jest że w rejsie 7-10 dniowym, młodzież w znacznie większym stopniu pozna statek, jego życie, zwyczaje i całkiem sporo podstaw żeglarskiego rzemiosła. Ale rejs 2-dniowy nie różni się znacznie pod tym względem od rejsu jednodniowego. Gdy więc szkoła stanęła przed zainteresowaniem ze strony uczniów większym niż na jedną załogę, łatwo było podjąć decyzję.
Tak więc przy dobrej (słońce, ciepło) pogodzie odbyły się dwa rejsy zatokowe, a gimnazjalna młodzież miała okazję posmakować żeglarskiej przygody (oraz pysznej żeglarskiej zupy :)).Dziękujemy za wspólnie spędzony czas i wierzymy, że udało nam się zachęcić Was do żeglarstwa i choć z niektórymi spotkamy się ponownie 🙂
- 1 paź
-
Z “ósemką” popłyniemy też dalej
Kolejna załoga z Gimnazjum nr 8 popłynie z nami, tym razem jednak w nieco dłuższy rejs.
Na pomysł organizacji dwudniowej wycieczki, wpadła mama jednego z naszych wolontariuszy, który od lat pomagał nam na Zaruskim i pewnie relacjonując swoje przygody, sprowokował rodzica do podjęcia starań w interesie liczniejszej grupy gimnazjalistów z gdańskiej “ósemki”. Cieszy nas taka inicjatywa, która pokazuje że w niezapomniany rejs na gdańskim żaglowcu popłynąć może niemal każdy, kto ukończył 15-ty rok życia i interesuje się żeglarstwem. Nie trzeba do tego żadnego doświadczenia czy żeglarskich uprawnień. Wystarczą dobre chęci, skłonność do wodnych form rekreacji i ciekawość świata :).
Zapraszamy!!! 🙂