Historia projektu / 2022 / 09

Historia projektu

30 wrz

Kto zjada ostatki…

Za nami ostatnie rejsy jednodniowe sezonu. Przysłowiowe ostatki "zjedli" kibice odbudowy historycznego jacht "Jack Strong" oraz młodzież z Uniwersyteckiego Liceum Ogólnokształcącego z Gdańska.

Rejs Fundacji Jacka Stronga nie miał początkowo szczęścia do pogody, bo środa zaczęła się deszczowo. Ale nastawienie było pozytywne i rejs sprawił wszystkim sporo frajdy. Bo jak mawiał Pies Ferdynand z powieści Ludwika Jerzego Kerna: “Życie to nie są same przyjemności, nie zawsze słońce świeci, nie zawsze kot przeleci, nie zawsze są na obiad kości” ;):) Najważniejsze, to umieć z każdej sytuacji czerpać doświadczenie i satysfakcję. Nawet jeśli oznacza to pokonywanie trudności, w tym wypadku, pogodowych.

Więcej szczęścia do pogody mieli licealiści z ULO. We czwartek świeciło słońce, choć było chłodniej, ale też ładnie powiało, więc od strony żeglarskiej (a innej przecież nie ma) było super.

I w ten sposób, bardzo pracowity sezon żeglarski A.D. 2022, dobiega powoli do końca. Ale na sam koniec mamy jeszcze mocny coroczny akord, czyli rejs dla miłośników jesiennego, nie rzadko sztormowego, żeglarstwa, pod znaczącym hasłem “Tylko dla Orłów”, który zaczyna się jutro i potrwa 9 dni. Orłów, jak zawsze, nie zabraknie. Niektórzy z nich popłyną z nami już kolejny raz, co pokazuje, że jesienny i, statystycznie dość żywiołowy, Bałtyk, potrafi przyciągać. Mamy nadzieję, że ich nastawienie będzie gwarancją udanej żeglarskiej imprezy 🙂

26 wrz

Z Astronawigacją nie zabłądzisz :)

Zakończył się rejs z ambitnie zakrojonym programem szkolenia z zakresu astronawigacji. Na wielu rejsach tajniki tej wiedzy były przekazywane przez naszego kpt. Jerzego Jaszczuka, który jest praktykiem w tej materii, ale tym razem rozmach organizacyjny był większy. Kadrę dydaktyczną zasilił Jerzy "Ojo" Idzikowski, ekspert w dziedzinie astronawigacji i autor publikacji na ten temat, a Biuro Armatorskie przygotowało potrzebne pomoce naukowe i materiały szkoleniowe.

FullHD copy20Wypłynęliśmy wieczorem i stanęliśmy na kotwicy w Rewie, nieopodal Torpedowni, by w praktyce poznawać zagadnienia astronawigacji i wykonać pierwsze namiary.

Drugiego dnia po porannym apelu, Zaruski skierował swój dziób w stronę Bornholmu, by wieczorem kolejnego dnia zacumować w Nexo. Tam załoga oficerska zamierzała skorzystać z okazji do dostępu do bardzo sprawnego slipu, by wyciągnąć jacht i przesmarować nowe, zamontowane wiosną śruby napędowe. Przegląd stanu rzeczy okazał się bardziej niż budujący – śruby, po ciężkim sezonie, były w świetnej kondycji, a nasz serwis był jedynie profilaktyczny. Załoga szkolna w tym czasie wybrała się na zwiedzanie wyspy, wycieczkę rowerową, a wszystko podsumowało wieczorem wspólne urokliwe ognisko.

Następnego dnia gdański żaglowiec wypłynął na malowniczą wyspę Hano. Podróż upłynęła w pięknej żeglarskiej pogodzie, w słońcu i z dobrym wiatrem. Hano to uroczy zakątek i załoga skrzętnie to wykorzystała, udając się na spacer po wyspie.

Następnego dnia popłynęliśmy do Karlskrony, gdzie zawsze jesteśmy mile widziani i goszczeni po partnersku, jak przystało na miasto partnerskie Gdańska. Mamy dla siebie keję i wstęp do muzeum morskiego, które jest nie lada atrakcją. Natomiast podróż do Karlskrony, to, jak mówi nasz oficer Adam Walczukiewicz, samo gęste 🙂 Słońce, 12 węzłów wiatru, pełne żagle i pyszna jazda 🙂 W Karlskronie kontynuowano ćwiczenia z astronawigacji, również na kei, wykorzystując horyzont.

Droga powrotna to klasyka w przypadku Zaruskiego, czyli postój w Helu, zielona noc i poranne wyjście do Gdańska.

Rejs z tak poważnie zakrojonym programem szkoleniowym z astronawigacji, był dla nas eksperymentem. Obawialiśmy się, czy uczestnicy rejsu będą tym zainteresowani i czy, dość skomplikowana w sumie, wiedza będzie przyswajalna, bo przecież każdy ma różne predyspozycje, doświadczenie i poziom poznawczego zapału, a w rejsie wzięły udział osoby z różnych ścieżek rekrutacyjnych. Ale wszystko zagrało jak marzenie. Program udało się sprowadzić pod wspólny dla wszystkich mianownik, a zdobyta wiedza, oraz zajęcia praktyczne, na pewno ubogaciły żeglarski warsztat.

19 wrz

Jesienna żegluga z GLO i Pruszczem Gdańskim

Wrzesień, jak na razie, nie daje nam wytchnienia. Jak w pierwszym dniu miesiąca ktoś "przestawił wajchę" z lata na jesień, tak do tej pory pogoda się "trzyma". Choć kalendarzowe lato przecież trwa. :) Sprawdzić się w tych bardziej jesiennych warunkach pogodowych, miały w minionym tygodniu okazję załogi Gdańskiego Liceum Ogólnokształcącego oraz laureaci Konkursu Marynistycznego z Gminy Pruszcz Gdański.

picture 8924

Żeglarstwo od zawsze przegląda się w zwierciadle pogody. To oczywista oczywistość. A definicji tego jaka jest najbardziej wymarzona pogoda dla żeglarzy, jest pewnie tyle, ile tychże żeglarzy 🙂 Po prostu. Ale to właśnie jest najpiękniejsze, że zawsze możemy liczyć na coś nowego. Jak z tą rzeką, która zawsze jest inna, gdy wstępujemy w nią kolejny raz. Można wypłynąć w rejs, obojętnie czy mały czy duży, długi czy daleki, długi czy krótki, na tym samym jachcie, z tą samą załogą, i doświadczyć zupełnie nowych przeżyć. A zapewnia nam to przede wszystkim pogoda. Może stwarzać okazje do romantycznych westchnień do zachodu słońca w upalny wieczór, ale może też hartować charaktery, jak uczył nas gen. Mariusz Zaruski.

Tym razem takiemu hartowaniu poddali się młodzi ludzie z GLO oraz z Pruszcza Gdańskiego. Było wietrznie, chłodno, faliście, deszczowo. Takie też jest żeglarstwo. Młodzież spisywała się dzielnie i mamy nadzieję, że to pogodowe wyzwanie przed jakim stanęła, pozwoliło im nauczyć się czegoś o sobie samych. I że mocnych stron odkryli w sobie więcej niż tych drugich 🙂 Trzymajcie się dzielnie! AHOJ! 🙂

13 wrz

Akademia Zaruskiego 2022/23 – wyniki naboru!

Po przeanalizowaniu wszystkich zgłoszeń, z nieukrywaną radością ogłaszamy listę uczestników zakwalifikowanych do tegorocznych warsztatów Akademii Zaruskiego...

Wśród wszystkich nadesłanych listów motywacyjnych wybranych zostało 20 osób – laureatom serdecznie gratulujemy! Wypatrujcie wiadomości e-mail ze szczegółami planu na najbliższy czas 🙂

  1. Iga R********a
  2. Kacper U********z
  3. Kamila W********a
  4. Laura B****a
  5. Magdalena L****a
  6. Marta D*******a
  7. Milan U*****k
  8. Piotr K*****a
  9. Hanna S****a
  10. Maja W****a
  11. Maksymilian M*******z
  12. Maciej D****k
  13. Oskar K****z
  14. Hanna K*******o
  15. Hanna S***a
  16. Mateusz W******i
  17. Anastazja G******a
  18. Julia D*******a
  19. Piotr J********i
  20. Bartosz G*******i

 

Lista rezerwowa:

  1. Anna G**a
  2. Kacper K***b
  3. Ewa G***a
  4. Marta M**********a
  5. Jan Ł******i
  6. Julia K******a
  7. Julia S*********a
  8. Antonina B***s
  9. Grzegorz T*********i
12 wrz

Program Edukacji Morskiej w Gdańsku na bogato

Miniony tydzień upłynął pod znakiem PEM. Organizatorem tegorocznej i przyszłorocznej edycji jest Uczniowski Klub Sportowy "Szóstka", który przygotował różne formy żeglarskiej i morskiej aktywności, a do współpracy zaprosił różne podmioty i armatorów gdańskich jachtów.

59d4d1b143a82

Na Zaruskim zorganizowaliśmy wspólnie cztery rejsy, z czego trzy pierwsze, od poniedziałku, były rejsami 1-dniowymi, a tydzień zwieńczył rejs 2-dniowy. W ten ostatni popłynęła młodzież zrzeszona w Klubie Edukacji Morskiej, który jest również inicjatywą PEM i umożliwia rozwój żeglarskich zainteresowań.

Pogoda w pierwszych dniach września była dość dynamiczna i różnorodna, co nie znaczy że zła. Wręcz przeciwnie. Pamiętacie przecież nasz pogodowy “sukces” podczas tegorocznej edycji imprezy żeglarskiej “Poznaj Gdańskie Oldtimery”. W rejsach PEM też było ciekawie, a uczestnicy mogli poczuć smak prawdziwego żeglarstwa. W pierwszych rejsach wzięły udział osoby niepełnosprawne z gdańskich placówek szkolno-wychowawczych, dla których tego typu wydarzenia, to wyjątkowa frajda. Już sama obsługa najprostszych elementów takielunku, to, dla niektórych, zajęcie niecodzienne, któremu można się oddać bez reszty i poczuć jak prawdziwy wilk morski.

Wietrzna pogoda i fale, to także nieodłączny element żeglarskiej przygody, oraz okazja by zmierzyć się ze swoimi możliwościami, np. w obliczu choroby morskiej. W końcu, jak chciał Generał Mariusz Zaruski, “w twardym trudzie żeglarskim hartują się charaktery”.

Cieszymy się, że Program Edukacji Morskiej w Gdańsku ma się dobrze, rozwija i nie szczędzi wysiłków, by krzewić szeroko rozumianą kulturę morską. W końcu ponad 1000-letnia historia dumnego hanzeatyckiego portu, do czegoś zobowiązuje. Tak trzymać! AHOJ! 🙂

4 wrz

Oldtimery i wymarzona pogoda

Po raz kolejny kilkadziesiąt osób żądnych morskich przygód wzięło udział w jednodniowym rejsie po Zatoce Gdańskiej w ramach imprezy Poznaj gdańskie Oldtimery. W tym roku jednak, w przeciwieństwie do chociażby poprzedniej edycji tego wydarzenia, czy podobnej imprezy z roku 2019, dopisała pogoda, a co za tym idzie, można było dłużej i w przyjemniejszych okolicznościach przeżywać pierwsze, żeglarskie doświadczenia. Zapraszamy do lektury barwnej relacji Michała Farana.

20220903_121321

Podobnie jak w poprzednich latach, sobotnie wydarzenie rozpoczęło się od skorzystania z gościnności Narodowego Muzeum Morskiego. Zwiedzanie pokładu Sołdka, pierwszego pełnomorskiego statku zbudowanego w Polsce po II Wojnie Światowej, to prawdziwa podróż w przeszłość. To nie tylko masa informacji i ciekawostek technicznych, ale także wyprawa w realia komunistycznej Polski.

Po godzinnym zwiedzaniu wystaw Narodowego Muzeum Morskiego w grupach, w końcu przyszedł czas, żeby zaokrętować się na pokładach tytułowych oldtimerów: STS “Generał Zaruski”, S/Y “Bryza H”, S/Y “Bonawentura” oraz S/Y “Antica”. Kolejną atrakcją dla uczestników rejsu było ponad półgodzinne przeprawienie się przez kanał portowy, w którym praca wrze od świtu do zmierzchu przez cały tydzień.

Po wypłynięciu na wody Zatoki Gdańskiej można już było poczuć namiastkę pokładowego życia. W stawianiu żagli wzięli udział praktycznie wszyscy uczestnicy rejsu. Każdy miał swoje zadanie do wykonania:

To taki przedsmak morskiej żeglugi. To nie jest tylko wycieczka po porcie, ale załoga obsługuje statek. Stawiają żagle, robią zwroty, zrzucają żagle, czyli to wszystko, co w takim pełnomorskim rejsie, tylko w wersji demo, skróconej. Żeglarstwo, oprócz kwestii technicznych, uczy młodzież jeszcze innych rzeczy. Ten akurat konkretny statek na w nazwie przydomek “STS”, czyli “Sail Training Ship” i na pewno nie jest to na wyrost. Jego takielunek jest bardziej XIX-wieczny niż współczesny właśnie po to, żeby młodzi ludzie uczyli się współpracy. W dodatku kubryk jest wspólny, nie ma osobnych kabin, jest jedna wspólna przestrzeń, gdzie wszyscy razem śpią, jedzą, bawią się, sprzątają. Trzeba umieć żyć wspólnie, szanować prywatność każdej osoby. Te kwestie socjalne są bardzo ważne – mówi Adam Walczukiewicz, pierwszy oficer STS “Generał Zaruski”, przy czym wtórowali mu kapitan oraz bosman, jednocześnie zachęcając młodzież do wzięcia udziału w dłuższych, pełnomorskich rejsach.

Przykładem nastolatka, którego wciągnęła żeglarska pasja jest Oskar. Dla 17-latka rejs ten wcale nie był pierwszym tego typu doświadczeniem, a jego przygoda z żaglami zaczęła się nieco ponad rok wcześniej. I wbrew pozorom wcale nie była to miłość od pierwszego wejrzenia.

Dla mnie wszystko zaczęło się właśnie tu, na tym statku. W zeszłe wakacje razem z wychowawcą braliśmy udział w trzydniowym rejsie klasowym. Pierwszego dnia, kiedy wieczorem leżałem w koi i tak strasznie bujało, to pomyślałem sobie, że już więcej tu nie wsiądę… Moje założenie się jednak nie sprawdziło, zostałem. Kolejny rejs klasowy trwał już tydzień, potem zapisałem się do “Akademii Zaruskiego”. Każdego ciągnie na morze z innego powodu. Zwiedza się świat, a ludzie są bardzo otwarci. Fajne jest też to, że każdy ze sobą rozmawia. Nie ma takich sytuacji, że ktoś „siedzi w telefonie”, bo najczęściej nie ma zasięgu…

Z kolei dla Borysa rejs Zaruskim był żeglarskim debiutem. I wnioskując po tym, z jakim entuzjazmem ten niespełna 15-latek brał udział w pokładowych aktywnościach, z pewnością będzie chciał kiedyś wrócić pod żagle:

Bardzo mi się podoba, to na pewno coś nowego. Pomagałem w ściąganiu lin, stawianiu żagli, przewieszałem haki, wszystko po kilka razy. Jeśli byłaby możliwość wypłynięcia w dłuższy rejs, na pewno chciałbym zobaczyć na własnej skórze, jak to wygląda. Póki co dziś wszystko wydaje mi się bardzo fajne.  Sam żaglowiec jest bardzo ładny, cały z drewna, co z pewnością jest jego dużym atutem – stwierdził Borys stojąc za sterem Generała Zaruskiego.

W rejsie wzięły udział osoby w różnym wieku i z pełnym spektrum żeglarskich doświadczeń: od zupełnych laików aż po takich, dla których stwierdzenie, że ten akurat żaglowiec jest przykładem drewnianego kecza gaflowego nie stanowi tajemnicy ani czarnej magii. Jeszcze inna była motywacja do udziału w rejsie ze strony pana Krzysztofa, który miejsca na pokładzie dla siebie i swoich przyjaciół wylicytował przy okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Lubię żeglarstwo, uwielbiam wodę, a tradycją naszej firmy, która działa od niemal dziesięciu lat, było wspieranie WOŚP w Londynie. Ja, jak widać, po przeprowadzce do Polski działam też tutaj. Załoga (tu Pan Krzysztof pokazał kolegów – przypis) została dobrze dobrana, ze świadomością w czym wezmą udział. Byłem przekonany, że będą zadowoleni i sądzę, że są (śmiech). Chętnie braliśmy udział we wszystkich aktywnościach, o to nam zresztą chodziło, żeby tutaj trochę popracować, a nie tylko się przepłynąć. Największa frajda to wziąć w tym wszystkim czynny udział, porozwijać, potem zwinąć żagle, rozeznać się w tym całym osprzęcie. Mamy tylko lekki niedosyt, bo spodziewaliśmy się, że będziemy myli pokład, ale to może następnym razem (śmiech) – podsumował rejs pan Krzysztof.

W drodze powrotnej na ląd można było posłuchać jeszcze morskich opowieści kapitana Jerzego Jaszczuka oraz dowiedzieć się nieco o historii zarówno samego żaglowca jak i jego patrona, Generała Mariusza Zaruskiego. Po ponad 7 godzinach żaglowania uczestnicy rejsu zeszli na stały ląd. Wcześniej, gdzieś tam w kubryku, można było jednak usłyszeć, jak młodzież planuje kolejne, pełnomorskie tym razem, rejsy, bądź przygotowuje się do egzaminów na patent żeglarski… Rzeczywiście, żeglowanie być może nie jest dla każdego. Ale ci, którzy zapałali miłością do morza, przepadli na dobre!

  • Email Formularz kontaktowy
  • Lokalizacja Armator jednostki
  • Kotwica Statek / załoga