Historia projektu
- 30 cze
-
Z Bergen do Gdańska…
Z niemal miesięcznej wyprawy, Zaruski wrócił do Gdańska. Z Bergen płynęliśmy z młodzieżą z Pszczyny.
W czasie 167 godzin żeglugi, przepłynęliśmy 925 mil morskich, zaczynając w Bergen, kończąc w Gdańsku i odwiedzając po drodze Bruvik, Rosendal, Stavanger, Helsingor, Kopenhagę, Nexo i Ustkę. Było zarówno malowniczo jak i żeglarsko. Z resztą – zobaczcie sami… 🙂
Za filmową pamiątkę oraz tempo jej realizacji i udostępnienia, dziękujemy naszemu oficerowi Michałowi Olszewskiemu, który wyrasta nam powoli na żeglarskiego Ingmara Bergmana ;):). Dzięki! Tak trzymać! 🙂
Teraz czekamy na barwną relację któregoś z uczestników, okraszoną porcją wspaniałych zdjęć 🙂
- 30 cze
-
Baltic Sail – jubileuszowo!
W czwartek, 30. czerwca, rozpoczyna się w Gdańsku największa impreza żeglarska sezonu. W jubileuszowej atmosferze, Zaruski zaprasza na swój pokład.
Przez cztery dni, po raz 20-ty w Gdańsku, będą królowały żagle za sprawą zlotu „Baltic Sail”, Festiwalu „Szanty pod Żurawiem” i wielu towarzyszących wydarzeń. Wszystkich atrakcji jakie przygotowali organizatorzy nie sposób wymienić i opisać.
Tym bardziej, że międzynarodowe porozumienie “Baltic Sail” obchodzi w tym roku swoje 25-lecie.
Nie zabraknie w tym towarzystwie naszego gdańskiego żaglowca. Jak rok temu będzie można zwiedzić Zaruskiego, spotkać się z załogą oficerską, wysłuchać morskich opowieści. Dodatkową atrakcją będą rejsy turystyczne po Zatoce, które oprócz tego że są formą wsparcia programu wychowania morskiego, będą niezapomnianym przeżyciem pod żaglami tej unikatowej jednostki.
Żeglarski weekend w Gdańsku zwieńczy niedzielna parada jednostek na Motławie, którą poprowadzi nie kto inny, a gdańska jednostka flagowa STS “Generał Zaruski” :).Po dalsze informacje na temat tego żeglarskiego święta odsyłam Was na strony:
Zlot Baltic Sail oraz Szanty pod Żurawiem
Poniżej możecie zobaczyć jak prezentował się “Generał Zaruski” podczas pierwszego pamiętnego zlotu “Baltic Sail” w Gdańsku w 1997 roku (z artykułu Andrzeja Radomskiego na stronie zlotu)
- 15 cze
-
Monika o Bergen
Właśnie otrzymaliśmy relację jednej z uczestniczek rejsu do Bergen. Zapraszamy do lektury i obejrzenia porcji zdjęć.
„Generał Zaruski” odbił od brzegu w niedzielę 29 maja 2016. Na pokładzie znajdowali się młodzi ludzie, którzy chcieli stawić czoło nowej przygodzie; mieć możliwość udać się w morski rejs. Wśród nas byli również tacy, którzy postanowili wejść na pokład ponownie, by jeszcze raz poczuć bałtycki wiatr we włosach i przebyć setki mil morskich.
Zaklimatyzowanie się na statku nie było łatwe. Z początku nasz nastrój w pewnym stopniu determinował lęk i stres przed nieznanym, połączony z niesamowitą ekscytacją przygodą, która właśnie się zaczynała.
Przez następne kilka dni otaczało nas morze. Fale rozbijały się o burty, a wiatr wypełniał żagle. Dzielnie wypełnialiśmy powierzone nam zadania. Każdy, gdy tylko miał chwilę, miał okazję, by wziąć koc, ciepłą herbatę, książkę i usiąść na pokładzie, wdychając morskie powietrze i wsłuchując się w uspokajający szum wody.W wolnych chwilach siadaliśmy w małych grupkach, grając w karty lub słuchając muzyki. Wieczorami opowiadaliśmy historie z poprzednich rejsów lub po prostu patrzyliśmy w gwiazdy, które prowadziły nas do Skandynawii.
Pierwszym, i najbardziej urokliwym przystankiem, było mały port Marstrand w Szwecji. „Zaruski” pasował idealnie do białych domków, stojących przy nabrzeżu i mariny. W miasteczku panowała sielska atmosfera. Wydawało się, że czas płynie wolniej. Wybraliśmy się więc na wycieczkę i pochodzić osobiście po szkierach.Naszym następnym przystankiem było małe norweskie miasteczko Flekkefjord, w którym zakwitła moja miłość do tego kraju. Otoczeni ze wszystkich stron byliśmy fiordami. Pogoda była piękna, a słońce nadawało wszystkiemu złocistych barw.
Po dwóch małych miejscowościach postanowiliśmy zatrzymać się na dwa dni w Stavanger. Duże miasto, w którym każdy znalazł coś dla Ciebie. Mieliśmy okazję przejść się po urokliwych, wąskich uliczkach, gdzie w każdym oknie były modele przeróżnych żaglowców. Byliśmy również na zatłoczonych głównych ulicach, gdzie łączył się pośpiech, piękny język norweski i typowa skandynawska, wygodna moda. Najpiękniejsze według mnie były jednak noce, kiedy całe miasto i zgiełk szło spać, pozostawiając w powietrzu poczucie przepracowanego dnia.
Przy okazji odbyła się również wycieczka na Preikenstolen, czyli fiord o niesamowitym kształcie, który z roku na rok przyciąga coraz więcej turystów.
Następnym portem, do którego udało nam się wpłynąć było Haugesund urzekające swoją prostotą. Określiłabym je mianem wycofanego miasteczka, które żyje z dnia na dzień bez pośpiechu. Wieczorem ulice opustoszały, a my postanowiliśmy zrobić wieczór filmowy.Kolejnym portem z najbardziej tajemniczą aurą było Rosendal. Turystyczna miejscowość pełna szlaków prowadzących do wodospadów. Spędziliśmy miłe popołudnie, chodząc leśnymi ścieżkami wśród pasących się owiec, rozglądając się naokoło i podziwiając norweską zieleń.
O poranku postanowiliśmy odbyć całodzienną wycieczkę na lodowiec. Obraliśmy kurs na Sunndal i ruszyliśmy przed siebie. Droga nie była łatwa i wiele z nas chciało po drodze zrezygnować. Na szczęście wszystkim udało się dotrzeć do miejsca, gdzie jezioro otoczone było śniegiem. Korzystając z niesamowitej okazji, urządziliśmy czerwcową bitwę na śnieżki 🙂
Został nam ostatni odcinek morskiej drogi do przepłynięcia. Wszyscy patrzyliśmy na wiatr w żaglach z żalem, wiedząc, że nasz rejs dobiega końca. Na pokładzie panowała wesoła atmosfera i wszyscy postanowiliśmy spędzić wieczór rozmawiając w otoczeniu fiordów i zachodzącego słońca.Do Bergen dotarliśmy bez problemu. Zaczęły się 36 obchody Hanseatic Days. Na ulicach panowała niesamowita atmosfera przejęcia. Koncerty odbywały się wieczorami, a w dzień mogliśmy spróbować miejscowych przysmaków, pospacerować po mieście oraz nawiązać współpracę z innymi hanzeatyckimi miastami. Udało nam się również odwiedzić żaglowiec Statsraad Lehmkuhl.
Rozstaliśmy się na lotnisku w Gdańsku. Patrzyliśmy na siebie ze łzami w oczach, zastanawiając się jak to możliwe, aby zżyć się tak bardzo w ciągu jedynie dwóch tygodni. Opuściłam grupę jako jedna z pierwszych osób. Obejrzałam się ostatni raz i spojrzałam na moich nowych przyjaciół, moją nową żeglarską rodzinę z przekonaniem, że spotkamy się jeszcze kiedyś na morzu.
Monika Zębala
- 14 cze
-
Rejsy jak ciepłe bułeczki
Nasza nowa tegoroczna propozycja rejsów promocyjnych "Poznaj Generała", okazała się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.
Od dłuższego czasu rejs 14.07. ma już komplet załogi, a w rejsie 11.09. zostało dosłownie 5 wolnych miejsc. Cieszymy się, że jesteście Państwo tak zainteresowani Zaruskim i żeglarską przygodą na jego pokładzie.
Do zobaczenia! 🙂
- 10 cze
-
Owce i fiordy jedzą nam z ręki… ;):)
Zapraszamy Was na jeszcze gorrrący film Michała Olszewskiego z rejsu do Bergen.
Rejs skończył się wczoraj, a dziś już mamy film! Pomimo obowiązków oficera wachtowego, ograniczeniach w dostępie do Internetu, Michałowi udało się ten film wykonać i dostarczyć do nas – BRAWO! 🙂
Do Bergen udaliśmy się z reprezentacją polskich miast hanzeatyckich z Gdańskiem na czele, na międzynarodowe obchody “Dnia Hanzy”. Już wiemy że podróż była bardzo udana i wierzymy w taki sam pobyt 🙂
- 7 cze
-
Pamiątkowe tablo załogi
Nasza strona wzbogaciła się o kolejną funkcjonalność.
Od tego sezonu, po każdym rejsie pełnomorskim, będziemy publikować pamiątkowe tablo załogi. Ilustrację która stanowi stylowe tło, wykonał dla nas nasz uzdolniony artystycznie oficer Adam Walczukiewicz, a pomysłodawcą jest dyr. MOSiR Leszek Paszkowski. Teraz każdy uczestnik rejsu będzie miał pamiątkę 🙂
Tablo w wersji elektronicznej będzie do obejrzenia i pobrania w zakładce Rejsy. Plik ma dużą rozdzielczość i gwarantuje wysokiej klasy wydruk (z formatu PDF w dołu strony). Na pierwszy ogień poszedł rejs techniczny do Szwecji oraz niedawny rejs z młodzieżą licealną i gimnazjalną z Bytomia.
Mamy nadzieję, że nowa inicjatywa przypadnie Wam do gustu, a po latach każdy będzie mógł zajrzeć do tej osobliwej kroniki i zobaczyć z kim złączył go los pod żaglami Zaruskiego 🙂