Historia projektu
- 23 wrz
-
Budujący żeglarski akord na koniec sezonu
Choć odtrąbiliśmy już zakończenie najbardziej aktywnej części sezonu, to niemal do końca września trwała jeszcze akcja, w ramach której promowaliśmy projekt odbudowy Zaruskiego.
Chodzi o Program Edukacji Morskiej autorstwa Mateusza Kusznierewicza.
Ambasador ds. Morskich Miasta Gdańska zaraz po objęciu swojego urzędu z zapałem wziął się do żeglarskiej roboty i postawił przed sobą bardzo ambitny cel edukacji morskiej gdańskich gimnazjalistów. Dzięki niemu, blisko 3500 młodych ludzi mogło poczuć smak żeglarskiej przygody i poznać Gdańsk z perspektywy wody. Między innymi tak realizowana jest polityka powrotu portowego grodu na wodę. Projekt “Gdańsk ratuje Żaglowiec” także jest częścią miejskiej strategii odbudowy morskiego dziedzictwa i zamanifestowania żeglarskich ambicji. Naturalnym było więc, że projekt ratowania zasłużonego dla polskiego żeglarstwa jachtu, pojawił się w Programie Edukacji Morskiej. Każdy z uczestników rejsów z Mateuszem otrzymywał od nas folder, plakat i wlepkę “Ratuję Żaglowiec”. O tym, że taka edukacja ma sens przekonałem się pewnego dnia, gdy do biura armatorskiego przy Targu Rybnym przyszedł młody chłopak w oficjalnej koszulce Programu Edukacji Morskiej i zapytał o możliwość zdobycia płyty-cegiełki “Akcja Zaruski. Szanty pod Żurawiem”. Datek trafił do skarbony zbiórki publicznej, a płyta do rąk młodzieńca. Przy okazji porozmawialiśmy sobie o odbudowie Zaruskiego i możliwościach wolontaryjnego zaangażowania się w prace. Było to bardzo miłe i budujące spotkanie, które utwierdziło mnie w przekonaniu że kolejne pokolenia Polaków będą mogły dzięki takim programom rozbudzać w sobie, a potem rozwijać sentyment do morza i polskiego z nim związku.
Mateuszowi Kusznierewiczowi i jego ekipie Programu Edukacji Morskiej gratulujemy pomysłu i wykonania zadania oraz życzymy dalszych sukcesów w kolejnych tego typu przedsięwzięciach! 🙂
Zainteresowanych odsyłam na stronę Program Edukacji Morskiej
Ahoj! 🙂
- 14 wrz
-
“Zaruski” dziękuje za wsparcie i nowe bloki
W miniony piątek otrzymałem przesyłkę – duże pudło, a w nim piękne nowiutkie bloki dla odbudowywanego Generała Zaruskiego.
W ten sposób formalnie zakończyła się ubiegłoroczna zbiórka publiczna. Stowarzyszenie Edukacja pod Żaglami, partner projektu “Gdańsk ratuje Żaglowiec”, który w naszym imieniu prowadził zbiórkę publiczną w poprzednim sezonie, doprowadził rzecz do końca i za zebrane pieniądze zakupił sprzęt dla jednostki, zgodnie z regulaminem zbiórki zatwierdzonym przez MSWiA.
W tym miejscu z dumą i satysfakcją pragnę złożyć gorące podziękowania wszystkim z Was, którzy wsparli nasze dzieło odbudowy Zaruskiego w sezonie 2009/2010. Jak widzicie Wasz wkład ma wymierną postać i gdy kiedyś (w co głęboko wierzę) staniecie na pokładzie Generała, będziecie mogli czuć się współautorami jego powrotu na morze. Zbiórka publiczna się na tym nie kończy i w dalszym ciągu każdy może mieć swój udział w ratowaniu tej zasłużonej dla polskiego żeglarstwa jednostki. Wystarczy dobra wola i gest.
W tym miejscu chciałbym też publicznie podziękować Stowarzyszeniu Edukacja pod Żaglami za ich ofiarność i rzetelność. Wiele osób bezinteresownie zaangażowało się w tę społeczną misję, godząc wynikające z tego obowiązki ze swoimi codziennymi zajęciami. Szczególne podziękowania należą się Skarbnikowi Stowarzyszenia, Mikołajowi Wielowiejskiemu za jego wkład w akcję. Liczymy na to, że nasza dalsza współpraca będzie się układała równie pomyślnie.
Dziękujemy, pozdrawiamy i zachęcamy do dalszego wspierania akcji
- 10 wrz
-
Para buuuch, wręgi w ruch…
We środę odbyło się kolejne spotkanie z mediami na Zaruskim. Po niemal dwumiesięcznej, wakacyjnej przerwie znów było co oglądać.
Firma szkutnicza Complex Jacht pełną parą kończy naprawę i wymianę zładu jednostki. Sformułowanie “pełną parą” jest tu wybitnie na miejscu, bo od kilku dni wymieniane są ostatnie wręgi nawisu rufowego, których kształt wymaga żmudnego profilowania drewna przy wykorzystaniu pary technicznej. I choć jest to precyzyjna i wymagająca czasu robota (drewno jest najpierw kilka godzin parowane, potem musi kilka godzin schnąć), prace widocznie posuwają się na przód i już widać metę tego etapu.
W ciągu najbliższych dwóch tygodni szkutnicy spodziewają się całkowicie zakończyć pace nad zładem Żaglowca i rozpocząć wymianę poszycia oraz budowanie nowego pokładu. Będzie to bodaj najbardziej widowiskowa część remontu kadłuba, bo niemal każdego dnia będzie nam przybywać “nowego Zaruskiego”, widocznego gołym okiem. Wymiana planek poszycia i budowa pokładu, to prace wykorzystujące prosty i stosunkowo lekki materiał, którego montaż nie nastręcza większych trudności.Równolegle postępują roboty wykończeniowe – szlifowanie, konserwacja i malowanie nowych elementów zładu. Na zdjęciach zobaczycie też efekty prac ślusarskich – wymienione i naprawione stalowe wręgi i wzdłużniki.
Ruszyła także budowa masztów i drzewc ruchomych. Mieliśmy wczoraj okazję oglądać niemal gotowy bom foka (przed lakierowaniem i montażem okuć) oraz końcowe prace nad bomem bezana. Jeszcze we wrześniu rozpocznie się budowa największych elementów – kolumn masztów. Wygląda więc na to, że wszystko idzie zgodnie z planem.
Armator jednostki także nie zasypia gruszek w popiele, tylko już przygotowuje kolejne zamówienia – na wykonanie siłowni i pierwsze przymiarki do przetargu na wybudowę wnętrza wraz ze wszystkimi niezbędnymi instalacjami. Do planowanego terminu wodowania pozostało pozornie sporo czasu, ale w kontekście ilości prac jakie pozostały do wykonania, nie ma go nadto.
Teraz wszyscy razem trzymajmy kciuki za aurę – oby jesienne chłody i zimowe mrozy przyszły jak najpóźniej!Pozdrawiam, Krzysztof Dębski, koordynator projektu
- 3 wrz
-
Udany koniec wakacji
Miniony tydzień był dla nas wyjątkowy. Miejsce remontu Generała odwiedzili wspaniali goście, a my mieliśmy okazję wziąć udział w bardzo okazałej imprezie żeglarskiej.
We wtorek, 24 sierpnia do Gdańskiej Stoczni Remontowej przybyli na pokładzie “Bryzy H” przedstawiciele władz Miasta Gdańska z Prezydentem, Pawłem Adamowiczem na czele. Kolegium Prezydenckie oraz reprezentanci innych znaczących dla odbudowy Zaruskiego instytucji, zostali przyjęci przez Prezesa Jarosława Flonta i kierownictwo GSR. Goście z dużym zainteresowaniem oglądali kadłub statku, słuchali komentarzy szefa ekipy szkutniczej, Sebastiana Kullinga oraz raportu i najbliższych planów, w relacji Dyrektora MOSiR w Gdańsku, Leszka Paszkowskiego. Zadowolenie było widoczne na twarzy Prezydenta, który inicjując gromkie “hip hip hurra” wyraził wdzięczność kierownictwu GSR za okazaną pomoc.
Ostatni weekend wakacji upłynął pod znakiem żagli w Gdańsku. Odbył się IV Zlot Oldtimerów, impreza zainicjowana przez kpt. Jerzego Wąsowicza, armatora oldtimera “Antica”.
Oprócz wielu atrakcji dla uczestników zlotu (jak koncerty szantowe, wycieczki, prelekcje, pokazy slajdów z żeglarskich wypraw), podczas tegorocznego zlotu narodziła się tradycja upamiętniania oldtimerów – na ulicy Szafarnia otwarta została Aleja Oldtimerów, z brązowymi tablicami prezentującymi najbardziej znane stare żaglowce, które zawitają do Gdańska. W sobotę odbyły się pierwsze obrady Kapituły Alei Oldtimerów, a w niedzielę o godz. 14:00 nastąpiło uroczyste otwarcie Alei wraz z odsłonięciem pierwszej pamiątkowej tablicy. Zaszczytu otwarcia pocztu Oldtimerów dostąpił legendarny polski jacht “Korsarz”. Podczas uroczystego spotkania uczestników Zlotu z władzami Gdańska, które odbyło się w gościnnych progach Centralnego Muzeum Morskiego, mieliśmy okazję zaprezentować projekt ratowania Generała Zaruskiego w bardzo doborowym towarzystwie – swoje prelekcje wygłosili m. in. kpt. Jerzy Radomski, Zygmunt Choreń oraz dr Leslie Morrish, armator jachtu “Irene”, którego historia i sylwetka bardzo mocno przypomina nam naszego Zaruskiego. Bardzo ucieszył nas także fakt, że na propozycję odwiedzin w czasie wolnym miejsca remontu jachtu w GSR, odpowiedziało wielu uczestników zlotu i spory konwój łodzi udał się do stoczni. Na miejscu Leslie Morrish komplementował stan kadłuba i fachowość prowadzonych prac szkutniczych, a kto jak kto ale on który odbudował “Irene” z ruiny, a potem drugi raz po pożarze i zatonięciu, wie co mówi.Tak więc ostatni weekend wakacji był dla naszego projektu tak udany jak i cały sezon. Cieszy fakt, że coraz więcej ludzi wie o odbudowie Zaruskiego, interesuje się postępem prac i wiernie nam kibicuje, wspierając nas materialnie i duchowo. Nasze starania nie idą na marne.
Wszystkim chcemy przy tej okazji podziękować i obiecać, że zrobimy co w naszej mocy, by Generał Zaruski zyskał nowe życie, wrócił na morze i znów służył zgodnie z intencją swego znakomitego inicjatora.Zaglądajcie na naszą stronę, trzymajcie kciuki, a wspólnie uratujemy Żaglowiec!
Pozdrawiam, Krzysztof Dębski, koordynator projektu odbudowy Zaruskiego.