Historia projektu / 2014 / 10

Historia projektu

30 paź

PEM wraca na wodę

Na wody Zatoki Gdańskiej wracają jachty z uczniami gdańskich gimnazjów na pokładach. 8 września startuje jesienna tura V edycji Programu Edukacji Morskiej w Gdańsku.

To były bardzo aktywne wakacje dla Programu – udział w Baltic Sail Gdańsk, rejs laureatów konkursu „Energię czerpię z wody!” na pokładzie STS Generał Zaruski, zajęcia weekendowe w Strefie Integracji Sportowej, ale o jesiennym zwolnieniu tempa nie ma mowy! Większość sterników Programu zdobywała kolejne doświadczenia podczas pełnomorskich rejsów i cała załoga jest gotowa by znów z pasją przekonywać młodych gdańszczan, że warto żeglować i poznawać kulturę morską.

Przed nami ciekawy sezon, w trakcie którego nie zabraknie okazji do świętowania. Już wkrótce osiągniemy okrągłą liczbę 15 tysięcy uczestników edukacyjnych rejsów – mówi Aleksandra Kulik, pracownik Wydziału Rozwoju Społecznego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Pięć lat realizacji projektu to również doskonały czas do podsumowania dotychczasowych osiągnięć.

Program Edukacji Morskiej w Gdańsku oraz projekt ratowania zasłużonego polskiego żaglowca, od początku “mają się ku sobie” i wspólnie realizują idee edukacji żeglarskiej i wychowania morskiego. Dlatego cieszymy się, że inicjatywa Mateusza Kusznierewicza tak dobrze się rozwija, a wychowankowie PEM mają okazję pożeglować na STS “Generał Zaruski”.

Pomysłodawcom, instruktorom żeglarstwa i uczestnikom życzymy pomyślnych wiatrów i spełnienia (nie tylko) żeglarskich marzeń! 🙂

24 paź

Sezon 2014 wspomina Michał Olszewski

Zakończyliśmy żeglarską aktywność A.D. 2014. Zapraszam Was do lektury osobistego wspomnienia i podsumowania, które przygotował Michał Olszewski.

Gdy po rejsie “Tylko dla orłów” poprosiłem Michała Olszewskiego, jednego z naszych najbardziej oddanych żeglarzy i jednocześnie oficera na Zaruskim, o relację z tego rejsu, nie sądziłem iż otrzymam podsumowanie sezonu. Michał też się nie spodziewał, tak mu “się napisało”… :).
Zapraszam do lektury…

Pamiętam jak parę miesięcy temu pisałem relację z jednego z pierwszych tegorocznych rejsów na Generale Zaruskim. Teraz przyszło mi pisać relację z rejsu ostatniego. Sporo się przez ten czas działo, sporo miejsc Generał odwiedził i sporo ciekawych ludzi się przez jego pokład przewinęło. Będzie to więc relacja krótko podsumowująca cały sezon, choć oczywiście i na rejs ostatni miejsce się w niej znajdzie.

No więc zaczęło się od wspomnianego rejsu do Lubeki w połowie maja….. A właściwie to zaczęło się od weekendowego pływania z ekipą testową magazynu “Żagle” kilka tygodni wcześniej, którego efektem był artykuł w lipcowym numerze. Statek zrobił dobre wrażenie i pokazał na co go stać. Tak sobie myślę, że szczególną satysfakcję mogli czuć Ci, którzy w projekt odbudowy byli zaangażowani od samego początku, a to jak został on odebrany i opisany przez ludzi z zewnątrz, którzy żeglarstwem zajmują się zawodowo i na co dzień było symbolicznym zwieńczeniem i nagrodą za ich pracę i pasję.

Pod koniec maja przyszedł czas na wspomniany rejs do Lubeki. Relację z tego rejsu dane mi już było popełnić, więc odsyłam do niej. Z perspektywy czasu rejs ten jest jeszcze bardziej udany, bowiem grupa jego uczestników do dziś bywa na statku, spotyka się i już planuje kolejne rejsy, a sama wyprawa do Lubeki stała się już kultowa. A o to też przecież chodziło – żeby Zaruski stał się miejscem otwartym dla ludzi, którzy chcą żeglować i rozwijać się.

Ten sezon to też cztery rejsy w ramach tegorocznej edycji projektu MAST. Łącznie ponad 2700 mil morskich, odwiedzone porty: Flensburg, Nexo, Karlskrona, Bergkvara, Byxelkrok, Skavdo, Stockholm, Visby, Kalmar, Karlskrona, Darłowo, Hel, Sopot, Gdynia, kilkudziesięciu uczestników z Polski, Litwy, Szwecji i Niemiec, wspólne żeglowanie z partnerskimi żaglowcami Sarpen i Brabander, wspólne cumowanie do skały w szwedzkich szkierach, zwiedzanie muzeum morskiego w Karlskronie i muzeum Vasa w Stockholmie, kolejne odwiedziny na Zaruskim Bertila Lunda – ponad dziewięćdziesięcioletniego budowniczego statku… a przede wszystkim masa ciekawych ludzi, doznań i wspomnień.

Pod koniec lipca Zaruski wziął też udział w kolejnej edycji regat SailBook Cup. Bardzo słabe wiatry nie pozwoliły nam powalczyć z mniejszymi jachtami, ale za to było mnóstwo czasu na aktywności pozażeglarskie: oglądanie filmów, zmagania wacht, wspólne muzykowanie i tańce na pokładzie, kąpiel w morzu, grę miejską w Visby… Pod koniec udało się nawet namówić wachty do spisania swoich autorskich relacji z rejsu do lektury których zachęcam.

Przyszedł w końcu czas na ostatni rejs w tym sezonie. Tegoroczne zakończenie sezonu miało trochę inną formułę niż rejs zeszłoroczny, który zgromadził ludzi ze środowiska okołomarinowego. Tym razem postawiono na otwarty nabór i tak na kei na Siennej Grobli stawiło się dwanaście osób w różnym wieku i różnych miejsc: Bogna, Marta, Klaudia, Jędrek, Antek, Janek, Tadeusz, Witek, Roman, stali już bywalcy Zaruskiego Igor i Filip oraz Josef, który przyjechał do nas aż z Moraw i jak sam o sobie mówił był to Czech – polski kapitan.
W tym rejsie wyjątkowo Jurka Jaszczuka w roli kapitana zastąpił Jan Trammer – wcześniej kapitan statku w budowie. Bosmanem tradycyjnie Mirek. Oficerowie to Piotrek, Adam i ja – autor tej relacji.

W morze wyszliśmy popołudniu, po zrobieniu zakupów i krótkim przeszkoleniu – kierunek Nexo. Wybór portu był zresztą nieprzypadkowy, gdyż wiosną przyszłego roku właśnie tam planowany jest postój techniczny Zaruskiego. Była to więc okazja, żeby sprawdzić czy slip jest odpowiedni, czy będzie miejsce na postój itd.
Jesienny Bałtyk powitał nas słabym wiatrem, więc początkowo płynęliśmy na silniku. Wiać zaczęło dopiero nad ranem i to z dobrego kierunku. W górę poszedł komplet żagli łącznie z lataczem i topslami. Silniki stop. Wreszcie trochę ciszy. Szkoda, że nie został już uszyty nowy żagiel – duży pełny fok o powierzchni 150m2, czerwony z logiem armatora. To byłoby coś! Jednak co się odwlecze…

Do Nexo weszliśmy w nocy przy silnym już wietrze i spędziliśmy tam kolejny dzień. Lenistwo na pokładzie. Jedni czytali, inni zwiedzali miasteczko albo skorzystali z lokalnej wypożyczalni rowerów.
Po odebraniu prognozy pogody z przewagą wiatrów wschodnich i południowo-wschodnich zapadła decyzja: płyniemy do Kołobrzegu. Z Nexo wyszliśmy na noc. Przed nami szybki przelot, a kolejny dzień planowaliśmy już zacząć w porcie.
Dystans pięćdziesięciu mil morskich między polskim brzegiem, a duńską wyspą często wykorzystywany był przez polskich żeglarzy chcących dopłynąć na Bornholm, w czasach kiedy uprawnienia sternika jachtowego pozwalały na żeglugę do dwudziestu mil od brzegu. W erze ‘przed-gspowej’ winę za te ‘zgubione’ dziesięć mil łatwo było zrzucić na niekorzystne warunki atmosferyczne, słabą widoczność, dryf…

Główki portu w Kołobrzegu minęliśmy w porze śniadaniowej. Kołobrzeg to już kolejny port polskiego wybrzeża po Władysławowie, Łebie, Ustce i Darłowie, który odwiedził po odbudowie Generał Zaruski.
Kołobrzeg jest prężnym portem średniej wielkości. Uwagę zwraca znaczna ilość kutrów rybackich zacumowanych rufami przy nabrzeżu, kilka statków pasażerskich i charakterystyczna bryła latarni morskiej nieopodal główek.
Kapitanat zalecił nam postój przy nabrzeżu szkolnym – tuż obok mariny. W niewielkiej marinie trochę jachtów – w tym flota przystosowanych do morskiej żeglugi Dezet. W biurze bosmana można zobaczyć plany właśnie budowanej nowej przystani jachtowej – na oko dwa, trzy razy większej niż obecna. Cieszy fakt, że żeglarstwo morskie się w Polsce rozwija, a jachtów morskich przybywa.
Po południu odwiedził nas prezes lokalnego oddziału Ligi Morskiej i Rzecznej, który jak oznajmił przyszedł zobaczyć statek po odbudowie i który widział kilkanaście lat wcześniej w bardzo opłakanym stanie gdzieś na Bornholmie. Prezes opowiedział o kilku lokalnych inicjatywach, które Liga organizuje – w tym o corocznym rejsie wspomnianych Dezet wzdłuż polskiego wybrzeża i na wody niemieckie. Na koniec umówiliśmy się na zrobienie zdjęcia Zaruskiemu w czasie wyjścia z portu, które ma być częścią opisu naszej wizyty w lokalnych mediach.

Początkowo słaby wiatr po opuszczeniu Kołobrzegu zaczął wzmagać się w miarę oddalania się od brzegu. Do Helu, kolejnego planowanego portu, czekało nas około sto pięćdziesiąt mil żeglugi przy przeciwnym wietrze o sile od pięciu do siedmiu w skali Beauforta. Dystans ten pokonaliśmy żeglując wzdłuż polskiego wybrzeża wykonując liczne zwroty i zmiany kursu – załoga miała więc co robić. Było to najbardziej jesienne żeglowanie podczas całego rejsu. Silny wiatr, fala wlewająca się na pokład i mocno ‘nie-letnie’ już temperatury – ale o to przecież chodziło!

Do Helu weszliśmy po prawie dwóch dobach żeglugi. Kolejny czas na lenistwo w porcie, a wieczorem na planowane już od kilku dni, tradycyjne już biesiadowanie w ‘Kapitanie Morganie’. Nasz postój w Helu zbiegł się z urodzinami jednej z załogantek – Marty. Było więc co świętować! Późnym wieczorem impreza przeniosła się do statkowego kubryku. Przydała się w końcu nowa, statkowa gitara, bo niektórych wzięło na wspólne śpiewanie…

Kolejnego, ostatniego już dnia rejsu, po zwyczajowych pobudce, podniesieniu bandery i śniadaniu pozostało nam już przepłynąć do Gdańska, sprzątnąć statek i wyokrętować załogę.

I tak oto minął kolejny, drugi już sezon Generała po odbudowie – sezon pełen ciekawych miejsc i ludzi. Teraz czas na zimowanie i byle do wiosny! Dzięki za wszystko i do zobaczenia na wodzie! 🙂

Michał Olszewski

14 paź

MAST Open Day na Zaruskim

Za nami ostatnie wydarzenie kończącego się unijnego projektu żeglarskiego pod nazwą Maritime Education and Sail Training for Young People.

Ostatnim zaplanowanym wydarzeniem kończącego się unijnego projektu żeglarskiego MAST, realizowanego w ramach Programu Współpracy Transgranicznej “Południowy Bałtyk 2007-2013”, był “MAST Open Day” – dzień otwarty gdańskiego żaglowca, w którym udział wzięli goście z Kaliningradu, Elbląga oraz nasi uczestnicy MAST.
Omawiane były perspektywy współpracy w przyszłym sezonie żeglarskim, wspólne rejsy oraz zlot oldtimerów w Kaliningradzie, organizowany przez Muzeum Oceanu Światowego. To właśnie reprezentanci tej instytucji, odwiedzili nas wczoraj na Zaruskim. Pomimo deszczowej aury, udało się zrealizować krótki rejs, by w żeglarskiej atmosferze porozmawiać o przyszłości i wspólnych przedsięwzięciach.

13 paź

Podwodniacy na Zaruskim

To było niecodzienne spotkanie. W poniedziałek na pokładzie STS "Generał Zaruski" gościliśmy załogę legendarnego "Bielika".

Marynarze wojenni wzięli udział w krótkim rejsie gdańskim żaglowcem, i z zapałem uczestniczyli w żeglarskich zajęciach. Dla załogi Zaruskiego i wolontariuszy wyjątkową gratką była wizyta w porcie Marynarki Wojennej na Oksywiu i zwiedzanie “Bielika”.
Z pomysłem żeglarskiej formy uczczenia 10. rocznicy podniesienia bandery 3 Flotylli Okrętów i powrotu legendarnego „Bielika” do floty okrętów podwodnych, zwróciła się do nas matka chrzestna tej jednostki i radna Rady Miasta Gdańska, Jolanta Banach.
Wszyscy przeżyli niezapomniane chwile, a kpt. naszego żaglowca otrzymał z rąk dowódcy, kmdr. por. Roberta Rachwała, kilka cennych pamiątek dotyczących ORP “Bielik”.

Marynarzom wojennym dziękujemy za wspólnie spędzony czas i życzymy pomyślności w ich służbie na morzu!

13 paź

Marynarze “Bielika” na Zaruskim

W poniedziałek 13.10. będziemy gościć na Zaruskim, załogę legendarnego "Bielika".

Z pomysłem żeglarskiej formy uczczenia 10. rocznicy podniesienia bandery 3 Flotylli Okrętów i powrotu legendarnego „Bielika” do floty okrętów podwodnych, zwróciła się do nas matka chrzestna tej jednostki i radna Rady Miasta Gdańska, Jolanta Banach.
Będzie to na pewno wyjątkowe spotkanie ludzi morza. Cieszymy się że marynarze wojenni mają sentyment do żaglowców i pomimo tego iż sami na co dzień pracują na morzu, znajdują jeszcze inne wymiary morskiej aktywności. Mamy nadzieję że wizyta na pokładzie gdańskiej jednostki flagowej oraz krótki rejs na Zaruskim, będą dla wszystkich ciekawą i nieco “egzotyczną” przygodą :).

Do zobaczenia!

10 paź

Ostatni rejs sezonu za nami

Bornholm zdobyty po raz kolejny. Za nami ostatni rejs sezonu.

Był to naprawdę kawałek dobrego żeglarstwa. W różnych momentach wiały całkiem spore i przeciwne wiatry, więc załoga miała pełne ręce roboty. Wszyscy wrócili zadowoleni i świadomi wykonania dobrej roboty :).
W Nexo na Bornholmie załoga miała okazję zwiedzić infrastrukturę zaplecza technicznego, w którym planujemy wiosną podczas rejsu technicznego, wyciągnąć jacht i wykonać prace nad częścią podwodną kadłuba.
W drodze powrotnej STS “Generał Zaruski” odwiedził Kołobrzeg, gdzie załoga została bardzo ciepło przyjęta przez lokalnego przedstawiciela Ligii Morskiej i Rzecznej. Rozmawiano m. in. o perspektywie wspólnych rejsów w kolejnym sezonie. Mamy nadzieję że wszystko uda się zrealizować.

Załodze rejsu “Tylko dla orłów” dziękujemy za wspólną przygodę i liczymy, iż otrzymamy od któregoś z jej członków naoczną relację z tej wyprawy (okraszoną albumem zdjęciowym), którą obiecujemy opublikować na naszej stronie.

3 paź

Ostatni rejs sezonu – START!

W czasie gdy piszę do Was te słowa, załoga ostatniego rejsu w sezonie 2014, właśnie wypływa.

Trzeba przyznać, że z pogodą (w sensie rekreacyjno-turystycznym), trafili idealnie. Słońce, ciepło, a czy dopisze wiatr, przekonamy się wkrótce. Załoga składa się z osób w różnym wieku i z różnym doświadczeniem żeglarskim. Wszyscy są jednak tak samo głodni żeglarstwa i ciekawi nowych przygód.
Kapitanem jachtu jest w tym rejsie Jan Trammer, osoba wcześniej zaangażowana w odbudowę Zaruskiego, wieloletni kapitan w rejsach szkolnych, wychowawca młodzieży, doświadczony i pogodny żeglarz.
Plan rejsu zakłada podróż na północ i wizytę w Szwecji. Trzymamy kciuki, by dopisała pogoda i wszyscy zadowoleni wrócili do Gdańska za tydzień.

Załodze oraz jednostce życzymy pomyślnych wiatrów i liczymy na barwne relacje po powrocie :).

3 paź

Rejs “Tylko dla orłów” ;):)

Wzorem roku ubiegłego, na zakończenie sezonu, planujemy rejs dla wytrawnych żeglarzy.

Wyzwanie polega na tym, iż w połowie października Bałtyk potrafi przywitać trudną aurą, z chłodem, deszczem i silnymi jesiennymi wiatrami. Może więc to być wyzwanie dla doświadczonych żeglarzy, którym takie warunki pogodowe nie są straszne, a nawet potraktują je jako okazję do przeżycia niezapomnianej żeglarskiej przygody.
W ubiegłym roku w rejsie na zakończenie sezonu udział wzięli instruktorzy gdańskich i pomorskich programów edukacji morskiej, kadra instruktorska Zaruskiego oraz gdańscy ratownicy wodni.
Pogoda rzeczywiście dała się im trochę we znaki, ale nie było to bynajmniej wszystko co Bałtyk ma do powiedzenia w porze jesiennych sztormów ;):). Zobaczymy jak będzie tym razem… 🙂

1 paź

Szkoły w natarciu… ;)

Nie słabnie zainteresowanie gdańskich szkół żeglarstwem oraz - przede wszystkim - gdańskim żaglowcem i osobą jego patrona, twórcy idei kształcenia morskiego Polaków.

Właśnie kolejna szkoła podstawowa rozpoczęła swój cykl odwiedzin. Wczoraj, przy pięknej słonecznej pogodzie, odwiedziły nas trzy klasy, a w przyszłym tygodniu oczekujemy kolejnych.

A to zaledwie jedna z zainteresowanych szkół. W kolejce są następne i jedynym naszym zmartwieniem może być teraz brak czasu, gdyż oprócz ostatnich rejsów, przygotowujemy się też do prac konserwacyjnych i zimowania.

Ale nie zmienia to faktu, że bardzo nas cieszy to zainteresowanie i chętnie poświęcimy każdą wolną chwilę, by spotkać się z uczniami gdańskich szkół, pokazać im statek, opowiedzieć o jego historii i odbudowie oraz trochę przybliżyć podstawy żeglarstwa.

Zapraszamy! 🙂

  • Email Formularz kontaktowy
  • Lokalizacja Armator jednostki
  • Kotwica Statek / załoga