Historia projektu
- 23 gru
-
Zaruski okradziony!
Z przykrością informujemy że dzisiejszej nocy okradziony został magazyn w dawnej hali sportowej przy ul. Zawodników w Gdańsku, w którym MOSiR przechowywał elementy wyposażenia Żaglowca.
Z ustaleń wynika że obiekt został spenetrowany przez tzw. złomiarzy. Ich łupem padła jedna z dwóch oryginalnych śrub napędowych jednostki osadzona na wale, a ślady wskazują na to że złodzieje mieli także zamiar wynieść z hali drugą śrubę. Ostatecznie do tego nie doszło.
Kradzież tego elementu jest dla nas podwójną stratą – w całym procesie odbudowy Zaruskiego staramy się w jak największym stopniu uratować i wykorzystać ponownie jak największą liczbę jego oryginalnego wyposażenia i osprzętu. Każdy z tych elementów ma dla nas wartość historyczną i jest częścią legendy jaką tworzy cała jednostka. Kradzież jakakolwiek jest zawsze zjawiskiem smutnym i budzącym bezsilną złość, ale w tym wypadku chodzi o wiele więcej niż kilkaset kilogramów metalu. Strata ma także wymiar czysto techniczny – obydwie śruby wraz z wałami miały być wykorzystane w nowej siłowni na Zaruskim, której wykonanie wchodzi właśnie w fazę realizacyjną.
Mosiężna czteroskrzydłowa śruba o średnicy 470mm, osadzona na stalowym wale długości ok. 4m waży 150-200kg, co okazało się łakomym kąskiem dla złodziei.
Na miejsce zdarzenia została natychmiast wezwana policja, która rozpoczęła czynności śledcze, ale by zwiększyć szanse na odzyskanie tego elementu, zwracamy się z gorącą prośbą o pomoc do wszystkich, którzy mogą mieć jakiekolwiek informacje na ten temat. Spodziewamy się, że skradzione elementy mogą się pojawić na rynku skupu metali kolorowych.
W tej smutnej sytuacji otrzymujemy znaczące dowody wsparcia ze strony naszych przyjaciół, którzy sprawę badają i nagłaśniają, a nawet pomogli stworzyć fundusz na wypłacenie nagrody pieniężnej dla osoby która przyczyni się do odzyskania przedmiotu. Żeglarski mistrz olimpijski Mateusz Kusznierewicz oraz Prezes Fundacji Gdańskiej Cezary Windorbski, przeznaczyli po 1000zł na ten cel. Tak więc nagroda wraz z 1000zł przeznaczonym przez Dyr. MOSiR w Gdańsku, wynosi obecnie 3000zł.
Jeśli ktokolwiek posiada informacje o skradzionym przedmiocie, proszony jest o kontakt z policją (997 i 112) lub MOSiR w Gdańsku pod nr tel. 506 036 022 lub 58/524 34 73.
Głęboko wierzymy w to, że śruba podzieli pomyślny los zaginionego dzwonu z Zaruskiego, który jakkolwiek wcześniej skradziony został dzięki wspólnym poszukiwaniom i nagłośnieniu sprawy odzyskany i wróci na jednostkę.
- 21 gru
-
Wszystkiego Świątecznego!!!
- 2 gru
-
Znakomici goście Zaruskiego
Choć aura daje nam się we znaki, na początku tygodnia nasze serca rozgrzały bardzo miłe odwiedziny.
Mieliśmy okazję gościć na kadłubie Per’a-Inge Lindqvist’a, przewodniczącego Rady Kulturalnej organizacji EMH (European Maritime Heritage), przewodniczącego Swedish Sailing Ship Association, eksperta Muzeum Morskiego w Karlskronie, a prywatnie wielkiego miłośnika tradycyjnego żeglarstwa i jednostek, armatora.
Prezes Lindqvist bardzo pozytywnie ocenił realizowany przez nas projekt odbudowy Zaruskiego oraz rzetelność i jakość prac remontowych prowadzonych na kadłubie przez pucką firmę Complex Jacht. “Jestem przekonany” – wielokrotnie padało z ust Per’a-Inge, odnośnie założeń i sposobów prowadzonej przez nas restauracji jednostki. Cieszy nas opinia tej klasy fachowca, człowieka o ogromnej wiedzy i doświadczeniu, który świadectwo naszego dzieła przedstawił szwedzkiemu i europejskiemu środowisku armatorów starych żaglowców.
Miejsce remontu Zaruskiego odwiedzili także znakomici gdańscy żeglarze i armatorzy starych jachtów – kpt. Waldemar Heisler (Bryza H) i Jerzy Wąsowicz (Antica). Towarzyszył nam także Michał Kaczorowski, redaktor naczelny portalu Trojmiasto.pl, zapalony miłośnik żeglarstwa. Miło było patrzeć, jak te wilki morskie z zachwytem oglądają i pieszczotliwie dotykają nowych elementów zładu czy poszycia Zaruskiego. Nasłuchaliśmy się też wielu komplementów pod adresem Complex Jachtu, od których Sebastian Kulling (właściciel firmy) lekko się rumienił dziękując za uznanie. Nikt lepiej nie zna realiów związanych z odbudową, eksploatacją i utrzymaniem starych tradycyjnych jednostek, niż nasi goście. Pochwały z ich ust to najlepszy dowód na to, że wszystko zmierza w dobrą stronę. I oby tylko aura była dla nas litościwa… 🙂