Gala jakiej jeszcze nie było! 17 listopada 2025

W sobotę 15.11.2025 r, niewiele ponad miesiąc od powrotu Zaruskiego z wyprawy na Spitsbergen, odbyła się wspaniała "Gala Żeglarska Zaruskiego". Określenie "wspaniała" to nie przejaw megalomanii, ale wyraz odbioru tego wydarzenia przez jego uczestników w opiniach jakie do nas spłynęły i spływają gdy publikujemy ten tekst :) Pięknie tę galę opisała w swojej relacji niezastąpiona Iza Biała i na jego lekturę Was teraz zapraszamy. A wspaniałymi pamiątkowymi fotografiami, ozdobił ten artykuł Grzegorz Mehring - pięknie dziękujemy! :)

W auli Akademii Muzycznej w Gdańsku zebrali się nie tylko uczestnicy poszczególnych etapów trwającej 101 dni wyprawy na Spitsbergen, która miała miejsce dokładnie w 50. rocznicę pierwszego rejsu Generała Zaruskiego na arktyczną wyspę. Obecna była duża część rodziny żeglarskiej, która powstała w ciągu minionych 12 lat pływania “Zarusia” (jak mówią pieszczotliwie o statku żeglarze) pod banderą Gdańska.

Łącznie w wieloetapowym rejsie na Spitsbergen uczestniczyło ponad 140 żeglarzy i żeglarek, którzy pokonali ponad 5 tys. mil morskich, odwiedzając 15 portów i 5 polskich stacji polarnych, powtarzając trasę sprzed 50 lat i ustanawiając nowy rekord szerokości geograficznej północnej Generała Zaruskiego – (80°36′ N).

– Myślę, że dzisiejsze święto to jest taki moment, kiedy spotykamy się razem w gronie ludzi, którzy wspierają i promują szeroko rozumianą kulturę morską, a to wszystko – idąc za myślą słynnych słów generała Mariusza Zaruskiego, że w twardym żeglarskim trudzie hartują się charaktery – przypomniał prowadzący galę Michał Juszczakiewicz, inicjator i producent festiwalu “Szanty pod Żurawiem”.

Wspomniane charaktery hartowały się m. in. podczas rejsu młodzieżowego w ramach Gdańskiej Szkoły do Żaglami, która w tym roku świętuje 10 urodziny. Rejs na dystansie ponad 2 tys. mil morskich trwał cztery tygodnie i był najdłuższy w historii projektu. Załogantką była m. in. Zuzanna Sczyrba, studentka III roku Szkoły Filmowej w Katowicach, która dokumentowała codzienne życie na statku. Efekt jej pracy – trwający 25 minut film “Kurs zero” przypomniał uczestnikom gali żeglarską przygodę, a tym, którzy na Spitsbergenie nie byli, nabrać choć trochę wyobrażenia o zapierającej dech w piersiach Arktyce.

Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz przypomniała, że to właśnie ona miała zaszczyt odebrać cumy od młodzieżowej załogi Generała po dopłynięciu do Longyearbyen: – Nie ma nic bardziej solidarnego niż współpraca na drewnianym żaglowcu, gdzie bez dwudziestu osób załogi “ta łajba” naprawdę nie popłynie. Myślę, że gdyby nam się udało, chociaż połowę naszego społeczeństwa przeszkolić przez tydzień na żaglowcu, to nasza kochana ojczyzna byłaby o wiele lepszym krajem – powiedziała Aleksandra Dulkiewicz i pogratulowała załodze Generała Zaruskiego, że udało jej się dokończyć dzieło żeglarzy, którzy 50 lat temu pod wodzą kpt. Andrzeja Rościszewskiego dopłynęli na Spitsbergen na tym samym statku, lecz nie udało im się wówczas go opłynąć. – Wówczas warunki lodowe na to nie pozwoliły. Fakt, że udało się to dziś (choć wciąż nie było to łatwe!) to kolejny dowód na to, jak bardzo zmienia się świat. Dziękując wszystkim załogom rejsu, chciałabym was prosić, żebyście pozostali wierni żeglarstwu i zaszczepiali kolejnych ludzi filozofia życia, jaką jest żeglarstwo, bo to coś więcej niż sposób na spędzanie wolnego czasu.

Do słów prezydent dołączyła wicemarszałkini województwa pomorskiego Agnieszka Baranowska: – Taki rejs to z pewnością lekcja odwagi, wytrzymałości, wytrwałości, ale też właśnie współpracy.

Piotr Borawski, z-ca prezydent Gdańska ds. mobilności i bezpieczeństwa, przypomniał, jak wyjątkowym ambasadorem Gdańska i Polski w Europie jest Generał Zaruski.

– Od Bergen po Rostock i Visby, nasz żaglowiec zawsze budzi ogromne zainteresowanie – zaznaczył wiceprezydent, który sam wielokrotnie był tego świadkiem, choćby reprezentując Gdańsk podczas zjazdów Nowej Hanzy. – Dla mnie to powód do dumy, bo Zaruski nie tylko zachwyca, ale też opowiada historię i wartości, które są nam bliskie. Reprezentuje nasze miasto i mieszkańców, pokazując, jak silnie związani jesteśmy z morzem. Dziękuję wszystkim, którzy dbają o ten żaglowiec: stałej załodze oraz współpracownikom z Gdańskiego Ośrodka Sportu i Biura Prezydenta ds. Sportu.

Kpt. Marcin Dobrowolski, pod którego dowództwem Gdańska Szkoła pod Żaglami osiągnęła Spitsbergen na pokładzie Generała, mówił o tym, co łączy dzisiejszą wyprawę z tą sprzed 50 lat.

– To ciekawość świata i chęć odkrywania nieznanego, zaangażowanie i dobra żeglarska robota. Ta radość z przybycia na statku i partycypacji rzuciła mi się w oczy. Znalazłem ją także we wspomnieniach kpt. Andrzeja Rościszewskiego – wspominał Marcin Dobrowolski. –  Wspólną sprawą jest też ten statek. Patrzę na niego jak na narodową historię sukcesu, która trwa mimo tylu przeciwności. My (mówiąc my mam na myśli tych na statku, ale też tych na lądzie, bo to jest zawsze współpraca), napisaliśmy nowy rozdział płynąc na Spitsbergen, pamiętając też o dziedzictwie naszych poprzedników.

– Jak nam się to wszystko udało? – zapytał retorycznie kpt. Adam Walczukiewicz, pod którego dowództwem “Generał” opłynął Hornsund. – Po pierwsze, zadecydowało szczęście. A po drugie, ta wyprawa była szczytem góry lodowej. To, co jest pod powierzchnią, to 12 lat pracy na tym statku, konsekwentnego zdobywania doświadczeń. Wiemy, jak na nim żeglować bezpiecznie, ale wiemy też – i to jest najważniejsze – z kim to wszystko robić. Najważniejsi są ludzie, którzy poświęcają nam czas nie tylko jako oficerowie w poszczególnych rejsach, ale też poświęcają czas między rejsami, kiedy każdego roku przygotowujemy jacht do sezonu. Wykorzystując okazję, że większość was jest tutaj dzisiaj na sali, chciałem wam za to serdecznie podziękować.

Piotr Królak, kierownik Gdańskiej Szkoły pod Żaglami, przypomniał, czego uczyli się młodzi ludzie podczas rejsu, ale też wyraził życzenie na kolejne lata programu: – Bardzo bym chciał, żeby w programie szkół pod żaglami ujęte były tematy szczególnie istotne dla młodych ludzi, jak choćby: zmiany klimatu, rozwój technologii cyfrowych (w tym również sztucznej inteligencji), sytuacja geopolityczna, dezinformacja, czy wreszcie zdrowie psychiczne – wyliczał Piotr Królak. – Każdy z tych tematów wymaga bardzo interdyscyplinarnego podejścia. Dlatego bardzo bym chciał do współpracy przy organizacji i realizacji szkół zapraszać specjalistów w swoich dziedzinach, a jednocześnie takie osoby, które mają otwarte umysły, myślące o nauce i edukacji w sposób interdyscyplinarny. Dotychczas nam się to udaje i jestem raczej spokojny o przyszłość.

Kończąc, Piotr Królak poinformował, że w 2026 roku Gdańska Szkoła pod Żaglami realizowana będzie na Bałtyku i dotrze na jego północny kraniec – do Zatoki Botnickiej.

Gala zakończyła się oficjalnym pożegnaniem kapitana Jerzego Jaszczuka, który dowodził Generałem Zaruskim nieprzerwanie przez 13 lat – od zakończenia remontu i uroczystego podniesienia bandery w 2012 roku. To on swoim uporem i zaangażowaniem doprowadził do przejęcia żaglowca przez Gdańsk, dzięki czemu jednostka została przywrócona do życia, a na jej pokładzie znów można było szkolić młodzież – zgodnie z misją patrona żaglowca.

Kiedy kpt. Jerzy Jaszczuk wchodził na scenę zaproszony przez prezydent Aleksandrę Dulkiewicz, uczestnicy gali zgotowali mu niekończącą się owację na stojąco.

– Kapitan Jerzy Jaszczuk to prawdziwy wilk morski, ale przede wszystkim osoba o niezwykłym podejściu do drugiego człowieka – podkreśliła prezydent. – Dzięki jego zaangażowaniu żaglowiec Generał Zaruski stał się nie tylko symbolem Gdańska, lecz także ważnym narzędziem edukacji morskiej w całej Polsce. Jurek potrafił zbudować załogę z osób o różnych doświadczeniach, w tym z młodzieży i osób z niepełnosprawnościami, pokazując, że morze łączy, a nie dzieli. Wszyscy wiemy, że rejs na Spitsbergen był Twoim marzeniem. Dziś dziękujemy za to, że przywróciłeś „Zaruskiego” do życia i wprowadziłeś go na szlak wielkich wypraw – mówiąc to Aleksandra Dulkiewicz wręczyła kapitanowi Medal Prezydenta Miasta Gdańska oraz niezwykły prezent – torbę żeglarską i plecak wykonane z żagli “Generała Zaruskiego”.

– Oczywiście żałuję, że nie poprowadziłem rejsu na Spitsbergen, ale i tak czuję się szczęściarzem. Spotkałem na tej drodze wielu wspaniałych ludzi, a moim jedynym obowiązkiem było wypicie kawy na pokładzie o godzinie 9. Dziękuję za te lata, które ze mną wytrzymaliście. To musiało się kiedyś skończyć – mówił kpt. Jerzy Jaszczuk. – Marzyłem, by odbudowa „Zaruskiego” była początkiem większej przygody, a nawet budowy kolejnego, większego żaglowca (to naprawdę nie są takie duże pieniądze), bo wierzę, że warto inwestować w edukację morską.

O oprawę muzyczną gali zadbała pianistka Zuzanna Jargieło – studentka Akademii Muzycznej w Gdańsku i (a jakże!) żeglarka, która nieraz pływała na Generale Zaruskim.

W uroczystości uczestniczyli także m. in. Łukasz Bejm – radny Miasta Gdańska, przewodniczący Komisji Sportu, Rekreacji i Turystyki; Adam Korol – dyrektor Biura Prezydenta ds. Sportu, Kamil Koniuszewski – dyrektor Gdańskiego Ośrodka Sportu, Wojciech Moskal z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie, kierownik Centrum Logistyczno – Naukowego BERA na Svalbardzie; Marek Padjas – grotmaszt Bractwa Kaphornowców, Aleksander Gosk – koordynator projektu Srebrny Sekstant.

Autorka: Izabela Biała

izabela.biala@gdansk.pl

Zdjęcia: Grzegorz Mehring/ www.gdansk.pl

  • Email Formularz kontaktowy
  • Lokalizacja Armator jednostki
  • Kotwica Statek / załoga